Dnia 31 lipca młodzi czytelnicy z filii 1 wybrały się do słonecznej Hiszpanii. Tym razem mali wędrowcy wysłuchali wiersza o tym ciekawym kraju z książki pt. „Co kraj to obyczaj” oraz wesołą historyjkę o Byczku Fernando. Po za tym dzieciaki dowiedziały się wiele ciekawostek, wymyślały historię o królowej Hiszpanii, bawiły się w „pomarańczowe rytmy”, zatańczyły flamenco i pasodoble – narodowe tańce hiszpańskie oraz wykonały kolorowe prace w stylu Pabla Picasso.
Miesiąc: lipiec 2018
Skąd kiedyś brały się ubrania?
Na zajęciach 31 lipca zastanawialiśmy się: „Skąd kiedyś brały się ubrania”. Dziś kupujemy je w sklepie. O tym jak wyglądają, decydują projektanci. Najpierw tworzą projekt, a z niego wykrój, pokazujący jak przyciąć materiał. Niektórzy, aby mieć strój jedyny w swoim rodzaju, korzystają z usług krawca, lub jeśli potrafią, sami go sobie szyją. W dawnych czasach, tak właśnie było. Ludzie musieli sporządzać ubrania samemu. Najpierw trzeba było wytworzyć materiał np. z włókien roślinnych m. in. lnu, konopi, a nawet pokrzyw, lub z sierści zwierząt, czyli z wełny. Materiały były zwykle szorstkie i bure, gdyż często brakowało czasu na barwienie. Takie ubrania były używane aż zmieniły się w łachmany. Na specjalne okazje jednak, nawet chłopi mieli piękne, barwne stroje, zdobione zależnie od regionu, w którym je noszono. Bogaci ludzie natomiast, często zamawiali ubrania za granicą. Zazwyczaj, nawet latem nosili do nich rękawiczki i kapelusze. Po wysłuchaniu dzisiejszej historii, rozmawialiśmy o strojach jakie my najbardziej lubimy, i jakie się nam podobają, następnie zamieniliśmy się w projektantów mody. Korzystając z przygotowanych wzorów, próbowaliśmy stworzyć własne pomysły na stroje na wyjątkowe okazje.
KOLOROWE WAKACJE W FILII NA CZARNYM POTOKU
Dzisiaj w filii 1 rozpoczęto ostatni tydzień KOLOROWYCH WAKACJI Z BIBLIOTEKĄ. Podczas zajęć mali czytelnicy odwiedzili upalną Grecję. Odbyła się między innym degustacja greckich przysmaków: sera fety, oliwek i rodzynek. Dzieci rozszyfrowały hasło” Kalimera”, które oznacza greckie powitanie. Uczestniczyły również w mini olimpiadzie oraz wysłuchały mitu ze zbioru mitów greckich autorstwa Grzegorza Kasdepke. Praca plastyczna tym razem polegała na ozdobieniu greckich naczyń.
Czy w dawnych czasach istniały książki dla dzieci?
Kolejne wakacyjne spotkanie dla najmłodszych w Bibliotece Filii w Bereście odbyło się wokół tematu: „Czy w dawnych czasach istniały książki dla dzieci?”. Okazało się, że nie. Kiedyś, zanim jeszcze odkryto druk, książki przepisywano ręcznie, trwało to bardzo długo, i były bardzo cenne. Znajdowały się w posiadaniu tylko najbogatszych ludzi, zakonów i uniwersytetów. Po wynalezieniu druku, stały się bardziej dostępne, jednak jeszcze niewiele osób potrafiło czytać i pisać i mimo wszystko nadal były drogie. Nikt więc wtedy nie myślał o książkach dla dzieci. Nawet pierwsze baśnie spisywane były na podstawie opowiadanych od lat historii, ale z myślą o dorosłych. Dopiero w XVIII wieku opowieści te zaczęto upraszczać, aby mogły czytać je dzieci. Z biegiem lat przybywało jednak książek przeznaczonych dla najmłodszych czytelników. I dziś możemy przebierać w morzu ciekawych tytułów. Po zapoznaniu się z naszym tematem, zastanawialiśmy się nad książkami, które my sami znamy, które już czytaliśmy i które stały się naszymi ulubionymi. Następnie zadaniem dzieci było wybranie jakiegoś lubianego, lub znanego tytułu i zaprojektowanie do niego okładki.
Z wizytą w księgarni
Na dzisiejszych zajęciach przeczytaliśmy sobie wspólnie opowiadanie pt. „Książki”. Nasi bohaterowie postanowili odwiedzić księgarnię. Pan Kuleczka zapowiedział im, że będą mogli kupić sobie jakąś książkę. Nie było to jednak łatwe, gdyż było ich bardzo dużo. Katastrofa z Pypciem, zastanawiali się jak dokonać wyboru. W domu, gdy pan Kuleczka im czyta, a nie wiedzą co wybrać, zawsze proszą o swoją ulubioną i wszystko jest jasne. Ale co zrobić tutaj, gdy tej ulubionej nie mają ze sobą? Pan Kuleczka powiedział, że da się zrobić podobnie jak w domu. On po prostu zacznie im czytać, a oni powiedzą czy im się podoba. Po jakimś czasie nasi bohaterowie opuścili księgarnię z mocno wypchaną torbą. Wydaje się, że znaleźli wiele ulubionych pozycji. Po wysłuchaniu tej historii, zastanawialiśmy się nad książkami, które my lubimy. Potem przystąpiliśmy do pracy. Dziś było jej naprawdę sporo i nie była prosta, jednak wszyscy sobie świetnie poradzili. Powstała dzięki temu galeria pełna uśmiechniętych i zaczytanych dzieci.
Wizyta w Coca Coli
Młodym uczestnikom Kolorowych Wakacji z Biblioteką bardzo ta wycieczka się spodobała. Dziękujemy pani Agnieszce Krzyżak za umożliwienie nam zwiedzenie zakładu i za prezenty w formie gadżetów, które bardzo uradowały naszych małych czytelników. Wycieczka ta została zorganizowane w ramach projektu ” NIE LEJ WODY – ZOSTAŃ JEJ PRZYJACIELEM!” prowadzonego przez filie 1 dzięki wsparciu Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu, organizatora konkursu „Wolontariat to mnie rusza” i wolontariuszom – pracownikom firmy Coca-Cola HBC Polska Sp. Z o.o. z Tylicza.
Dzieci z Czarnego Potoku filtrują wodę
Dnia 25 lipca dzieciaki z fili 1 wzięły udział w ciekawym doświadczeniu, które przeprowadził nam pan Paweł Lupa, na co dzień pracownik firmy Coca Cola Hellenic w Tyliczu. Doświadczenie to miało na celu ukazanie tego jak mocno zanieczyszczoną wodę oczyszczać domowym sposobem za pomocą filtra sporządzonego między innymi z węgla, piasku i żwiru. Wszystkie dzieci były pod dużym wrażeniem tego doświadczenia. Taki pokaz na pewno lepiej przemówił do dzieci niż przekazywanie im suchych faktów w sposób tradycyjny, a wiedza podana w taki właśnie sposób zostanie bardziej przez małych naukowców zapamiętana. Spotkanie to zostało zorganizowane dzięki wsparciu Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu, organizatora konkursu „Wolontariat to mnie rusza” i wolontariuszom – pracownikom firmy Coca-Cola HBC Polska Sp. Z o.o. z Tylicza. Dziękujemy panu Pawłowi Lupie oraz liderce projektu ze strony firmy Coca Cola pani Agnieszce Krzyżak.
Czy dzieci mogą zarabiać pieniądze
Dzisiejsze (25 lipca 2018 r) wakacyjne spotkanie dla dzieci w Bibliotece filii w Bereście poniekąd wiązało się z wczorajszym tematem. Zastanawialiśmy się więc „Czy dzieci mogą zarabiać pieniądze”. Dowiedzieliśmy się, że tak, pod warunkiem, że nikt ich do tego nie zmusza, a praca nie zagraża bezpieczeństwu, ani nie jest ponad siły. W USA np. wiele dzieci dorabia do kieszonkowego. Zazwyczaj jednak jest tak, że dzieci zarabiają dzięki swoim talentom, wiedzy i pasjom. Prowadzą blogi i vlogi internetowe, początkowo za darmo, a z czasem, jeśli cieszą się dużym zainteresowaniem, zarabiają całkiem sporo. Niektórzy mają talenty np. muzyczne, aktorskie i z czasem stają się piosenkarzami, lub biorą udział w różnych castingach, do ról w teatrach, filmach, serialach, czy reklamach. W takich przypadkach jednak to zwykle rodzice zarządzają zarobionymi pieniędzmi. Skoro dzisiejszy temat dotyczył pieniędzy, postanowiliśmy stworzyć własną walutę. Obejrzeliśmy wzory banknotów polskich i zagranicznych, a następnie projektowaliśmy banknoty z własnymi podobiznami.
Czy dzieci kiedyś musiały pracować?
Po zapoznaniu się z dzisiejszym tematem dzieci, trochę przejęte, ale cieszące się, że jeszcze pracować nie muszą, a i od szkoły mogą odpocząć, dostały zadanie. Każdy miał zastanowić się kim chciałby być w przyszłości. Następnie przystąpiliśmy do pracy. Dziś każdy mógł przymierzyć się do swojego wymarzonego zawodu.
Z WIZYTĄ U KRÓLOWEJ ANGIELSKIEJ
Dnia 24 lipca w filii na Czarnym Potoku młodzi czytelnicy odbyli podróż do Wielkiej Brytanii. Tym razem dzieci wysłuchały wiersza z książki pt. „Co kraj to obyczaj” autorstwa Doroty Strzemińskiej – Więckowiak. Poznały wiele ciekawostek na temat Anglii, pobawiły się w takie zabawy w jakie bawią się angielskie dzieci. Były to między innymi: ” Król i królowa”, Five o”clock, Pass the bomb lub Głuchy telefon. Na koniec każdy wykonał swoją własną wersje słynnego Big Bena, do wykonania którego tym razem posłużyły im zapałki.